wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 1

Nareszcie wyrwę się z tej dziury. Zastanawiasz się pewnie o co chodzi i myślisz że jestem wariatką. Otóż nazywam się Lucy i dzisiaj są moje osiemnaste urodziny. Tak naroście jestem pełnoletnia. Odkąd pamiętam powtarzałam sobie że jak tylko skończę te upragnione osiemnaście lat to wyjadę spełniać swoje największe marzenia.    
Mieszkam w małym mieście pod Londynem w Nescafik, w którym nie mam za miłych wspomnień. Wychował mnie tylko mój tata. Moja mama zmarła podczas porodu mojej młodszej siostry, która przeżyła. Miałam wtedy zaledwie sześć lat. Moja siostra otrzymała imię po zmarłej mamie Alice. Tak zresztą zadecydował ojciec. Alice i ja mamy bardzo dobre kontakty. Oczywiście mamy sprzeczki i denerwujemy się nawzajem jak każde rodzeństwo ale można powiedzieć że przez te wszystkie lata zastępowałam jej mamę. Ma we mnie wsparcie i zawsze do mnie przyjść ze swoimi problemami.
Wracając do mnie. Moim marzeniem-zresztą pewnie jak każdej dziewczyny- jest zrobić wielką karierę.  Nie wiem czy mój talent- o ile można to nazwać talentem – będzie aż tak wybitny na ale jeśli nie spróbuję nigdy się nie dowiem. Nie miałam styczności z jakimiś wielkimi rolami oprócz przedstawień w szkole. W razie czego podobno śpiewanie też nie wychodzi mi najgorzej. Przynajmniej tak uważa mój tata, Siostra, przyjaciółka Brooke i mój kochany chłopak. Talk mam chłopaka. Dziewczyna obdarzona przeciętną brzydotą ma tak przystojnego, kochanego i uroczego chłopaka. Sama nie mogę w to uwierzyć.
Jutro rano już wyjeżdżam do Londynu. Nie mogę się doczekać. Mam tam już wynajęte mieszkanie, na które zbierałam odkąd pamiętam. Plus jeszcze sporo dołożył mi tata. Niestety Jack (mój chłopak) zostaję w naszym małym mieście, ponieważ jest ode mnie o rok starszy i tu ma prace i mieszkanie ale obiecaliśmy sobie że jak tylko ja znajdę pracę w Londynie on też tam się przeprowadzi. Moje rzeczy stały w pudłach w moim pokoju już jakiś tydzień więc pakowanie mam już z głowy. Teraz tylko czekam z  niecierpliwością.
-Hej! Słuchasz mnie w ogóle?- z zamyśleń wyrwał mnie zdenerwowany i podniecony głos mojej siostry. Spojrzałam na nią i zamrugałam kilkakrotnie oczami.
- Tak jasne że tak- ocknęłam się.
- Ta jasne. Chodzisz taka już od kilku dni z powodu tej przeprowadzki. -  stwierdziła.
- Oj dobra aj mi już spokój- przewróciłam oczami.
- Okey ale teraz słuchaj uważnie bo po części to dotyczy ciebie.- powiedziała poprawiając swoją bluzkę. – Pamiętasz jak mówiłam ci o tym że One Direction będą grali w jakimś filmie?- powiedziała prawie nie powstrzymując swoich emocji.
- No coś tam mówiłaś- odpowiedziałam znudzona oglądając swoje paznokcie.
- No bo widzisz….. szukali aktorek no i ja cię zgłosiłam- szybko powiedziała i spojrzała na mnie szukając reakcji na jej zdanie.
- Co zrobiłaś?- Zapytałam nie dowierzając w to co usłyszałam. Z jednej strony cieszyłam się z tej informacji bo może w końcu spełnie  marzenia ale z drugiej nie lubię tego zespołu so to zadufani w sobie gwiazdki ja na pewno taka nie będę. A przy okazji zapomniałam powiedzieć. Moja siostra ma kota na punkcie tego zespołu. Mówi że jakiś tam Harry jest jej mężem. Jak tego słucham serio powstrzymuje się żeby nie wybuchnąć śmiechem. Nie wiem czym się tak zachwycać. Słuchałam kilka ich piosenek nie powiem kilka nawet mi wpadło w ucho ale ich jako osoby nie trawie.

_________________________________________________________________________________

No i jest pierwszy rozdział. Trochę nudny ale to dopiero wprowadzenie. Jeśli przeczytałeś proszę zostawić komentarz. 

1 komentarz: