niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział2

-No i co ty na to?- zapytała zniecierpliwiona. Siedziałam i nie wiedziałam co odpowiedzieć. Raz koziej śmierci. Przecież nic przez to nie stracę a raczej mogę zyskać. Jakoś przetrwam tych całych rozpuszczonych i zadufanych w sobie chłoptasi. A poza tym to tylko kasting i jeszcze nie wiadomo czy w ogóle uda mi się go przejść.
- Dziękuje- powiedziałam po czym mocno ją przytuliłam. Na początku była zdziwiona moim gestem lecz po chwili go odwzajemniła.
- Nie jesteś zła?- zapytała
- Oczywiście że nie- powiedziałam odsuwając się od niej – Dzięki tobie mogę zagrać w filmie. Jestem ci bardzo wdzięczna- uśmiechnęłam studio niej przekonująco.
- To dobrze- odwzajemniła uśmiech- Ale jak coś to załatwisz mi autografy od moich mężów?- zapytała unosząc brwi.
-Oczywiście że tak- odpowiedziałam i obie wybuchnełyśmy śmiechem.
-Będę za tobą tęsknić- wyznała kiedy już się uspokoiłyśmy.
- Ja za tobą też- znów przyciągnęłam ją do uścisku.

- Wszystko spakowałaś?- zapytał tata patrząc jak pakuję torbę podręczną.
- Tak tato. Pytasz mnie o to setny raz- mówię zirytowanym tonem.
-Wiem. Przepraszam ale moja mała córeczka się wyprowadza.-objął mnie ramieniem i spojrzał w oczy.
- Tato Ja już jestem dorosła- wywróciłam oczami jak to miałam w zwyczaju.
-Dla mnie zawsze będziesz moją małą dziewczynką.- powiedział ściskając mnie.
-Oj tato to już jest przereklamowane- mocno go przytuliłam .
-Ej bo będę zazdrosna!- wtrąciła się Alice schodząc ze schodów.
Oboje się zaśmialiśmy i również przytuliliśmy.
- Naprawdę będę tęsknić- wyszeptałam mocniej się wtulając w ukochaną siostrę i cudownego ojca.
– Dobra dosyć tego bo się rozpłaczę- mówiłam prawdę może i cieszyłam się z wyprowadzki ale z drugiej strony bardzo kocham moją rodzinę i będę za nimi tęsknić. – Tato nie musisz mnie zawozić Jack powiedział że to zrobi.- przypomniałam sobie że mój chłopak zaoferował mi pomoc.
-No dobrze- zgodził się tata.
Nagle usłyszałam piosenkę Little Mix- Move co oznaczało że ktoś do mnie dzwoni. Wyjęłam z kieszeni telefon i odebrałam.
- No cześć skarbie! Czekam pod domem- usłyszałam radosny głos mojego chłopaka.
-Okey już wychodzę.- odpowiedziałam szybko i się rozłączyłam. Przyznam że trochę zdziwiło mnie zachowanie Jacka. Był tai wesoły jakbym wcale nie wyjeżdżała a wręcz przeciwnie jakby cieszył się z tego. No cóż może mi się zdawało.
-Cześć kochanie- przywitał mnie słodkim całusem w policzek .
-Hej- odpowiedziałam krótko.
Chwyciłam moje walizki i pożegnałam się z tatą i siostrą. Wyszłam i od razu przywitała mnie twarz uśmiechniętego Jacka. Uśmiechnięta? Cholera co jest? Pomógł mi z bagażami i wsadził je do bagażnika swojego sportowego samochodu. No tak nie powiedziałam rodzice Jacka są bardzo bogaci i rozpieszczają syna na wszelkie sposoby ale on nie zachowuje się tak jest bardzo ułożonym, spokojnym i dobrze wykształconym chłopakiem chociaż jak dla mnie to czasem nudnym. Ja jestem trochę bardziej roztrzepana jak to mój tato mówi i pewnie dlatego rodzice Jacka mnie nie za bardzo lubią plus mój tata pracuje w konkurencyjnej firmie niż oni. No dobra skończmy już temat pracy i pieniędzy.
Otworzył przede mną drzwi samochodu. Szczerze to nie lubiłam tego samochodu był bardzo niski i wsiadanie do niego sprawiało mi nie lada wyzwanie. Od zawsze lubiłam duże samochody i taki właśnie chcę sobie kupić.
Z trudem weszłam do pojazdu po czym chłopak zasiadła na siedzeniu kierowcy i ruszyliśmy. Przed nami dobre trzy godziny jazdy więc postanowiłam się przespać  w końcu musiałam wstać o 6:00 żeby się wygrzebać a chciałam być na miejscu przed wieczorem.
-Lucy wstawaj jesteśmy na miejscu- obudził mnie głos chłopaka. Powolnie otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła. Wysiadłam i to co zobaczyłam zwaliło mnie z  nóg. Staliśmy przed nie wielkim ale pięknym domkiem. O co tu do cholery chodzi? Przecież to nie jest moje mieszkanie.
- Jesteś pewien że to tu? Chyba ci się adresy pomieszały.- skierowałam się do Jacka.
-Nie jestem pewien że to tu. To miała być niespodzianka- powiedział uśmiechając się zadziornie. –Pomogę ci tylko z bagażami i muszę wracać ojciec chciał żebym wrócił szybko do firmy.- wyjaśnił. Zapomniałam dodać że Jack prowadzi firmę razem z ojcem można powiedzieć że taki biznes rodzinny.
- Okey- odpowiedziałam. Byłam zła na niego zawsze firma była ode mnie ważniejsza no ale co ja poradzę wole nic nie mówić i nie podpaść jeszcze bardziej.
Wyjął z bagażnika walizki i pomógł zanieść pod drzwi wejściowe. Domek był bardzo ładny i w pięknej i drogiej dzielnic. Ciekawiła mnie kto za niego zapłacił przecież na mieszkanie to tata musiał mi dołożyć a u taki prezencik.
- Jak mam wejść przecież ja nawet klucza nie mam?- zapytałam
- A no tak zapomniałem.- Jack przybił sobie face palma i wyjął z kieszeni kurtki srebrny kluczyk i podał mi go. Chwyciłam go i otworzyłam drzwi. To co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg. Domek był pięknie i modnie urządzony i powiem że w stu procentach w moim, guście.
- Dobra ty się rozgość a ja lecę – powiedział Jack czytając coś w swoim telefonie. Podszedł do mnie i pocałował po czym skierował się do wyjścia.
- No ale skąd…..- nie zdążyłam dokończyć, ponieważ już był za drzwiami.
Przechadzałam się po pięknie urządzonym domu i nie mogłam uwierzyć. Powolnym krokiem poszłam do kuchni , w której aż chciało się gotować. Podeszłam do lodówki i zauważyłam że na niej przyczepiona jest karteczka, na której widniał napis „Mam nadzieję że prezent się podoba. Tata” Czy to tata kupił mi ten dom. No tak teraz wszystko mi się układa przecież to tata załatwiał wszystkie sprawy związane z mieszkanie i w dzień moich urodzin powiedział że ma dla mnie prezent ale zobaczę go później. Nie będę narzekać podoba mi się prezent od taty w końcu stać go na to.
Wyjęłam z kieszeni mojego Iphona i zadzwoniłam do ojca.
„ Cześć tatusiu. Kocham cię i bardzo dziękuje”- nie dałam dojść do głosu tacie
„Slyszę że chyba się spodobał prezent ”-zapytał
„Tak i to bardzo. Kocham cię”- odpowiedziałam z radością w głosie.
„No to bardzo się cieszę ja ciebie też. Przepraszam kochanie ale muszę kończyć bo jestem w pracy”- No tak mogłam się tego spodziewać.
„okey jeszcze raz dziękuje”- powiedziałam po czym usłyszałam dźwięk zakończonej rozmowy. Westchnęłam po czym wróciłam na korytarz aby wziąć walizki po czym z trudem wtargałam je na piętro. Były tam cztery drzwi jednak na jednych było napisane moje imię.Od razu wiedziałam że te drzwi prowadzą do  mojego pokoju. Podeszłam i otworzyłam je zobaczyłam piękny pokój. Rzuciłam się od razu na miękkie i duże łóżko.
Po pewnym czasie zauważyłam że w moim pokoju znajdują się jeszcze jedne drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam piękną łazienkę.  Super mam własną łazienkę.
Zawsze w domu musiałam łazienkę dzielić z Alice. Wyszłam z pokoju i zaglądałam do kolejnych pomieszczeń. Najbliżej mojego pokoju okazała się wielka garderoba do której od razu wrzuciłam walizki. Kolejnym pomieszczeniem była jeszcze jedna sypialnia a ostatnimi kolejna łazienka. Myślałam że jestem w niebie nie dość że mieszkam w Londynie to jeszcze w pięknym domu to jeszcze w drogiej dzielnic.

Cały dzień minął na tym że się rozpakowywałam i podziwiałam dom. Przebrałam się w piżamę zrobiłam sobie kolację po czym ją zjadłam.

_________________________________________________________________________________  Mam nadzieje że rozdział się spodoba. Proszę o komentarz jeśli przeczytasz :)

1 komentarz:

  1. Fajnie się zapowiada :) Dobrze by było gdybyś dawała linki bezpośrednio z obrazków a nie z Google ;) Czekam na next :) + dodaj komentarze z anonima :) x

    OdpowiedzUsuń