piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 3

Obudziłam się w moim prze wygodnym łóżku rozmyślając  co będę robić w dzisiejszym dniu. Nagle mój telefon zaczął dzwonić  wyrywając mnie z zamyśleń. Sięgnęłam po niego z szafki nocnej a na ekranie zauważyłam imię mojego chłopaka z lekkim ociąganiem odebrałam.
-Cześć kochanie- przywiał mnie radośnie- Mam nadzieję że cię nie obudziłem- powiedział.
-Tak właściwie to tak- odpowiedziałam śpiącym głosem
-Przepraszam kochanie ale jest  już po ósmej.-dla niego było już prawie popołudnie zawsze zaczyna prace już o szóstej rano.- Dzwonie powiedzieć że bardzo za tobą tęsknie i jeśli tylko dam dzisiaj rade to przyjadę cię odwiedzić-Szczerze to nie wiem czy cieszę się z jego przyjazdu. Chciałabym pozwiedzać Londyn a z nim to raczej się nie da. Jak zwykle będzie jęczeć  że lepiej pojeździć samochodem a nie spacerować co ja preferuje bardziej. Jestem z nim prawie rok ale uczucie jakim go darzyłam pomału ucieka i zaczynam się zastanawiać czy to co jest między nami ma sens. Nie czuję się już tak jak na początku naszej znajomości , nie czuję się już kochana. Wydaje mi się że odkąd prowadzi firmę z ojcem ona jest ważniejsza ode mnie i kocha ją bardziej niż mnie.
-Halo? Jesteś?- z zamyśleń wyrwał mnie głos Jacka.
- Tak tak jestem. Jak chcesz to przyjeżdżaj- powiedziała.-może dzisiaj uda mi się z nim porozmawiać na nasz temat.
-Dobrze więc będę tak po piętnastej.-  odpowiedział. – Przepraszam ale muszę już kończyć.- nie zdążyłam się z nim pożegnać kiedy się rozłączył. 
Słowo ‘’ Przepraszam” słyszę od  niego codzienne, zastanawiam się czy w ogóle to słowo coś dla niego znaczy. Dosyć tego nie mogę myśleć o tym cały czas.
Podniosłam się z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Kiedy skończyłam poranną kąpiel  ubrałam się i umalowałam. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie.
Po skończonym posiłku usiadłam wygodnie na kanapie i włączyłam telewizor. Oglądam telewizje z jakieś dwie godziny kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi.  Pospiesznie podniosłam się z kanapy i ruszyłam w kierunku drzwi. Otworzyłam je i byłam trochę zdziwiona. W drzwiach stał Jack z uśmiechem na ustach. Nie umiałam rozszyfrować tego uśmiechu, był pełen tajemniczości i czegoś czego jeszcze w nich nie widziałam.
- Witaj- przywitał mnie lekkim buziakiem w policzek.  Ominął mnie i wszedł do domu. Zamknęłam drzwi i ruszyłam w jego kierunku.
- Jest dopiero po trzynastej a miałeś być o piętnastej- powiedziałam zdziwiona.
- Tak ale udało mi się wcześniej wyrwać z pracy i przyjechałem. Mam nadzieje że to żaden problem?- zapytał siadając na kanapie.
- Nie, oczywiście że nie – zaprzeczyłam siadając obok  niego. Uśmiechnęłam się zadziornie i usiadłam na jego kolanach. Zaczęłam składać małe pocałunki na jego szyi. Myślałam że może on chce mnie a jak to dostanie będzie poświęcał mi więcej czasu ,w końcu  on jest ode mnie starszy i miał już swój pierwszy raz a ja jeszcze nie no i pomyślałam że jak mu się oddam to zrozumie że chce mu dać co jest dla nie ważne i myślę o nim poważnie.
Zaczęłam pomału odpinać guziki jego markowej i drogiej koszuli i schodząc z pocałunkami na jego klatkę piersiową. Jego reakcja była zupełnie inna niż się spodziewałam. Odepchnął mnie od siebie i posadził obok siebie.
- O co chodzi?- zapytałaś ledwo łapiąc oddech.
- Czy ty uważasz że jestem jakimś idiotom?- zapytał sarkastycznie. Spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczami.
Nie wiedziałam o co mu chodzi i dlaczego mnie odtrąca.
- Nie wierzyłem w to co mówili mi rodzice ale jednak mieli racje.- powiedział zapinając swoją koszule. – Naprawdę jesteś fałszywa.- pokręcił rozczarowany głową.
_________________________________________________________________________________
                                          Hej J

  Jak podoba się wam kolejny rozdział? Jak myślicie o co może chodzić Jackowi? Proszę o komentarzeJ

1 komentarz:

  1. No,no fajny :D Jack jaki niedostępny xDD Czekam na next :D -@Forever_Hungry6

    OdpowiedzUsuń