poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 8

Obudziłam się przez dźwięk mojego dzwoniącego telefonu. Podniosłam się na łokciach tak by nie obudzić Alice, która spała obok i potarłam zaspane oczy. Podniosłam telefon z szafki nocnej i odebrałam nie patrząc kto dzwoni.
-Halo!- powiedziałam zaspanym głosem.
-Cześć piękna.- na dźwięk tego głosu serce mi stanęło a w gardle uformowała się wielka gula, którą trudno było mi przełknąć.
- Cholera- powiedziałam budząc Alice. Usłyszałam lekki chichot Harrego na mój dobór słów.
- Tak wcześnie a już takie słowa? Zadziwiasz mnie Lucy.- powiedział a ja mogłam usłyszeć jak się uśmiecha.
Nagle otrząsnęłam się i przyszło mi jedno pytanie do głowy.
-Skąd masz mój numer?-zapytałam. Alice podniosła się i przyłożyła ucho do telefonu.
- Skarbie jestem Harry Styles i mogę znaleźć wszystkich  tym bardziej tych co grają ze mną w filmie i piszą w dokumentach numer telefonu.- odpowiedział. Klepnęłam się w czoło zapominając że na formularzu pisałam swój numer.
-Wiesz że musimy się spotkać?-zapytał.- Żeby lepiej się poznać.-Oh boże zapomniałam że musimy ze sobą spędzić dwa dni żeby się zapoznać. Jak ja z nim wytrzymam.
- Będę u ciebie o 14. Okey?- zapytał.
-A skąd weźmiesz adres?- odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-Dokumenty Lucy dokumenty.- odpowiedział.
-A no tak.- jaka ja jestem głupia.
- Jesteś bardzo słodka Lucy.- powiedział na co się zaczerwieniłam. Jack nigdy nie powiedział że jestem słodka. No właśnie Jack! Ciekawe co teraz z nami?
-O boziu to on, to na prawdę on i powiedział ze jesteś słodka- z zamyśleń wyrwała mnie Alice skacząc po łóżku.
-Ktoś tam jest z tobą?- zapytał.
- Robię moją słynną jajecznicę.- nie zdążyłam odpowiedzieć, bo mój tata wszedł z patelnia w ręku.
Przysięgam zabiję go.
- Nie ładnie Lucy. Jest tam z tobą chłopak? Nie zapominaj że teraz jesteś moja.- podkreślił ostatnie słowo.
- Mam nadzieję że był dobry w nocy, bo to był ostatni raz kiedy z nim byłaś.- dokończył.
Co on do cholery gada? Jak to jego? Jak w nocy? Jak to ostatni? Znam go jeden dzień i już mnie wykańcza.
-Ale ja z nikim nie......- nie dał mi dokończyć.
-Do zobaczenia później Lucy.-powiedział uwodzicielskim głosem i się rozłączył nie dając się wytłumaczyć. Co on teraz sobie o mnie pomyśli?
- Lucy!!! Boże czy to był Harry Styles?!!- zapytała.
- Nie krzycz tak bo ogłuchnę. Tak to był on. Dzwoniła żeby się ze mną umówić, bo musimy spędzić ze sobą dwa dni żeby się poznać. wytłumaczyłam.
- Mogę go poznać?- zapytał robiąc maślane oczka.
-Nie bo go wystraszysz. A poza tym najpierw ja muszę go poznać. To spotkanie to praca.- odpowiedziałam-
-Okey ale jak się zaprzyjaźnicie już to mi go przedstawisz.- podsumował. Czy my w ogolę się zaprzyjaźnimy?
Nawet nie zauważyłam kiedy taty już nie było w pokoju. Zeszłyśmy na dół i zjadłyśmy jego najlepsza na świecie jajecznicę.
Siostra i tata pojechali około 13 więc miałam godzinę na przyszykowanie się na spotkanie z Harrym.
Wzięłam szybki prysznic i ubrałam ciuchy po czym zrobiłam makijaż i czekałam na mojego gościa, który niedługo zawita. Bardzo się denerwuje.
P jakiś 10 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi poprawiłam strój i otworzyłam drzwi.
-Cześć- zamurowało mnie. każdego się spodziewałam ale nie jego i nie w tym momencie.

_________________________________________________________________________________
Hej! Tak jak obiecałam tak jest. No ale niestety krótki :( Jakoś weny nie miałam. Bardzo dziękuję za komentarze. Mam nadzieję że rozdział się podoba. Kto zgadnie kto złożył wizytę Lucy?
Następny postaram się na piątek bo cały tydzień mam tak zawalony nauką ze wcześniej nie dam rady.
No chyba że zaskoczycie mnie komentarzami :)Kocham was<3


2 komentarze:

  1. Rozdział jak zawsze świetny <3 a w drzwiach zapewnia zawitał Jack xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam sie z anonimkiem wyzej . :-)

    OdpowiedzUsuń